Na pewno każdy z ćwiczących dłuższy czas z kettle’ami na swoje preferencje, związane z tym czym mu się wygodnie ćwiczy (ja np. mam małe dłonie, stąd nie za dobrze ćwiczy mi się kettlebellami z bardzo grubymi rączkami), jaki styl ćwiczeń reprezentuje (girevoy sport, hardstyle lub podejście hybrydowe – napiszę o tym niedługo) i być może jeszcze innymi osobistymi uwarunkowaniami, a nawet preferencjami estetycznymi. Gdybyśmy dyskutowali na żywo wśród 4-5 ćwiczących, na pewno nie osiągnęlibyśmy jednomyślności co do tego, czym nam się ćwiczy najlepiej.
Ponieważ kettle bywają używane do różnych zastosować (np. na fitnessie jako cieżarek), zanim przejdziemy dalej muszę coś doprecyzować. Moja wypowiedź dotyczy stosowania odważników kettlebell do typowego treningu kettlebell, nie do nietypowych zastosowań (rehabilitacji, zajęć fitness z choreografią itp.).
Czego nie kupować?
O ile nie tak łatwo jednoznacznie wskazać jeden rodzaj kettle’a, który będzie każdemu/każdej pasował, to bardzo łatwo wskazać jakich kettli zdecydowanie nie kupować?
Nie kupuj kettli bitumicznych, w plastikowej obudowie (ew. innej, ale obejmującej też rączkę), kettli o zmiennym obciążeniu (poza tymi, w których zmieniany ciężar jest w środku), ani kettli w postaci worka (który wypełniasz obciążeniem) z rączką do trzymania. To ostatnie rozwiązanie być może nie jest złe jako sprzęt do ćwiczenia, ale nie zachowuje się jak normalny odważnik kulowy (kettlebell). Ja prawdopodobnie też nie szedłbym w kettle z cementu (a obite winylem), aczkolwiek nie miałem okazji z nimi ćwiczyć.
Zrezygnowałbym też z kettli, które mają nietypowe kształty, zarówno jeśli chodzi o nietypowe proporcje rączki względem odważnika czy niekulowe kształty, jak i o wersje ozdobne, np. kettlebell – głowa małpy, kettle-diabły itp. 😉 Jak ktoś się zastanawia dlaczego to polecam sobie kettlem o takim kształcie np. zrobić clean (zarzut).
Co zatem kupić?
Gdy chcemy zakupić kettle, które posłużą nam na dłuższy czas albo które bez problemu sprzedamy, gdy stwierdzimy, że jednak ten rodzaj ćwiczeń nie chwycił nas za serce, to na planszy pozostaje tylko dwóch poważnych zawodników: hardstyle’owe kettle żeliwne i stalowe kettle turniejowe.
Ja sam jestem zwolennikiem turniejowych z 2 względów – po pierwsze mają uchwyty o średnicy wygodnej dla mojej dłoni, a po drugie niezależnie od rozmiaru mają odpowiednio dużo przestrzeni na każdy ze sposobów chwytania kettle’a. Natomiast niewątpliwie dużo jest zwolenników kettli żeliwnych – i powiem, że całkiem ich rozumiem, bo szczególnie w tych 20 kg wzwyż ujmuje mnie niewątpliwie ich pewna „krzepkość”. Do tego, jeśli ktoś jest ortodoksyjnym hardstyle’owcem, to niewątpliwie żeliwne będą lepszym wyborem.
Kettlebell żeliwny

Kettle żeliwne powstały z inicjatywy Pavela Tsatsouline’a (który przedstawił kettle na Zachodzie i stworzył organizację StronFirst) i Johna Ducane’a. Są odlewane z jednego kawałka żeliwa. Ich rozmiar jest wprost proporcjonalny do wagi – im większa waga, tym większa średnica odważnika kulowego i szerokość i grubość rączki.
Zasadniczą ich zaletą jest zazwyczaj niższa cena od turniejowych. Ponadto są solidnie wykonane, niepodatne na uszkodzenia. Mniejsze kettle są dla wielu osób bardziej poręczne w ćwiczeniach z dwoma odważnikami. Są też wyborem osób, które praktykują podejście hardstyle.
Ich największą wadą dla mnie jest to, że wraz z ciężarem zwiększa się rozmiar odważnika, a przez to i średnica rączki*. A, że mam małe dłonie (jako mężczyzna o wzroście 178 cm mam dłoń jak moja żona, wzrostu 170 cm, która nie ma wcale dużej dłoni jak na kobietę), to muszę nieco walczyć, by większe ciężary nie wymykały mi się z dłoni. Z racji, że rozmiar kettle’a jest zależny od jego wagi, to zmieniając ciężar de facto musisz się uczyć nowego odważnika, bo ma inne proporcje. Wadą najlżejszych kettli żeliwnych jest mała podstawa, które nie jest stabilna na ziemi.
* That being said, trzeba zaznaczyć, że wielkie rączki są dla niektórych zaletą, szczególnie w ćwiczeniach dwuręcznych. Jeśli ktoś ma duże dłonie to odważniki żeliwne o wadze powyżej 20 kg będzie mu/jej nieco łatwiej chwycić dwiema rękami niż turniejowe.
Kettlebell turniejowy

Kettle turniejowe mają nieco inny kształt i zawsze – niezależnie od wagi – tę samą wielkość. Po prostu lżejsze mają więcej pustej przestrzeni w środku. Zazwyczaj wykonane są ze stali, pokryte lakierem, innym kolorem dla różnych wag.
Ich zaletą jest ten sam rozmiar niezależnie od cieżaru (progresując z ciężarem, nie musisz uczyć się nowych proporcji odważnika), duża, stabilna podstawa, prostokątna rączka, dzięki której dłoń i nadgarstek się mniej męczą. Do tego, średnica uchwytu jest ok. 35 mm, co powinno wystarczyć nawet dla osób o małych dłoniach. Wybierane są przez zwolenników oryginalnego podejścia sportowego (girevoy sport) i większość fanów podejścia hybrydowego.
Za wadę kettli turniejowych niektórzy uważają długość rączki – duże kettle żeliwne łatwiej jest chwycić dwiema rękami w ćwiczeniach dwuręcznych, aczkolwiek dla mnie osobiście nie ma wielkiej różnicy. Ich najczęściej przywoływaną wadą jest wyższa cena.
Reszta to kwestia osobistych preferencji.
Reasumując
Zarówno kettle żeliwne jak i turniejowe będą dobrym wyborem, także dla początkujących. Idealnie by było, gdybyście przed wyborem mieli okazję spróbować z jednym i drugim, np. na lokalnej siłowni (choć często mają tylko jeden rodzaj odważników, zależny od preferencji właściciela lub menedżera siłowni) lub u znajomego fana kettli. Pamiętajcie też, że jak pierwszy nie będzie idealny to i tak możecie zacząć, a jak się wciągnięcie to już z większym doświadczeniem kupić lepsze.
Jeśli zapisujecie się na jakieś zajęcia kettle’owe to wówczas najlepiej doradźcie się trenera co odważnika/ów do kupienia do domu. Będzie wiedział jaki pasuje do stylu, w którym pracuje z Wami, jak również będzie znał jakość przynajmniej niektórych marek, dostępnych na rynku, a związanych z tym stylem.
Kupując kettle sprawdźcie ich opinie np. na allegro czy innych portalach i wybierzcie te ze zbliżonymi do maksimum. W żeliwnych oceniajcie jakość odlewu – czy jest równy, a w turniejowych zwróćcie uwagę czy rączka jest dobrze wyszlifowana. Z kettli turniejowych na pewno mogę polecić Girya.pl (moje ulubione) oraz Johann Martin (ale całkiem fajne są też Incore’y i Just7Gym), a z żeliwnych Centrum Kettlebell z Zielonej Góry. Jest pewnie wiele innych dobrych, ale jeszcze nie miałem okazji ich „dźwigać” 😉
Powodzenia!
PS Zachęcam fanów różnych rodzajów kettli do wypowiadania się w komentarzach, dzięki temu osoba czytająca ten tekst będzie miała przegląd większej liczby opinii na ten temat.
PPS O wadze odważnika, od której zacząć napiszę następnym razem.
Maciej Wielobób jest nauczycielem medytacji i jogi (na ścieżce od 1994 roku), prowadzi kursy nauczycielskie jogi, wykłada jogę i medytację na uczelniach. Jest też instruktorem kettlebell, trenerem przygotowania motorycznego i personalnym. Napisał 11 książek. Strona Maćka.