Autor: admin

  • Amritanada Upaniszada: Upaniszada dźwięku nieśmiertelności ~ Nina Budziszewska

    Amritanada Upaniszada: Upaniszada dźwięku nieśmiertelności ~ Nina Budziszewska

    Amritanada Upaniszada (अमृतनाद उपनिषद्) należy do tradycji Jadźurwedy. Jest relatywnie krótkim traktatem, opisującym kilka kluczowych kwestii związanych z praktyką hatha jogi oraz tantry. Przede wszystkim upaniszada ta zajmuje się ukazaniem jogicznej wartości akszary, mistycznej sylaby OṀ, o najpotężniejszej mocy spośród innych dźwięków. To Oṁ staje się rydwanem, ciałem subtelnym, które niejako wiezie jogina do wyzwolenia.

    W dalszej kolejności pojawia się opis części jogi, odchodzący od ośmioskładnikowej jogi w rozumieniu Patańdźalego. Nie jest to niczym zdumiewającym ani nowym, już bowiem klasyczne upaniszady, definiowały jogę jako składającą się z 6 części. Brak tu jam i nijam – etyczne zachowanie jest dla jogina czymś oczywistym, zamiast asan występuje tarka – poznanie logiczne, oparte na wiedzy wedyjskiej, tę ostatnią mające jedynie za punkt startu. Nieznani autorzy Amritanada Upaniszady pokrótce opisują zatem praktykę 6 ang, części jogi, ogromną uwagę przypisując pratjaharze oraz pranajamie. A zatem:

    Mędrzec, medhawin, nim całkowicie wejdzie na ścieżkę jogi, najpierw winien zapoznać się z nauką śatr, przekazem wedyjskim.

    Przeczytawszy wszystkie święte księgi,
    wszystko dogłębnie przestudiowawszy,
    mędrzec pozostawił to na boku,
    ponieważ rozpoznał brahmana,
    podobnie jak porzuca się pochodnię,
    gdy dotrze się do światła.

    Dopiero w dalszym kroku, gdy jogin rozumowo pozna, czym jest cel jogicznej podróży, brahman, może wsiąść na szlachetny rydwan ciała i umysłu (odwołanie do Katha Upaniszady i słynnej alegorii rydwanu), jakim jest święty dźwięk OṀ. Przewodnikiem jogina staje się sam bóg Wisznu, natomiast obiektem koncentracji – Rudra (Śiwa). Rydwan dowozi jogina do rejonu boga Brahmy, boga-kreatora oraz skarbnicy Wed. Przechodząc przez ten teren, jogin nie kończy podróży i zdąża dalej, poza doświadczalne i boskie przestrzenie. Wkracza bowiem na własną ścieżkę, dostępną jedynie oświeconym, siddhom:

    Wsiadając na rydwan, jakim jest święta sylaba OṀ (AUṀ),
    posiadając Wisznu za woźnicę, czcząc Rudrę,
    adept podąża ścieżką prowadzącą w rejony Brahmy.
    Jednak u końca podróży opuszcza rydwan i podąża własną ścieżką.

    Na początku jogicznej drogi sylaba Oṁ, zwana w sanskrycie pranawą lub akszarą (niezniszczalnym, nieprzemijalnym), jest tylko zwykłym dźwiękiem, rezonującym podczas artykulacji. Dźwiękiem, który jogin wytrwale powtarza w celu koncentracji uwagi. Powoli jednak jogin odkrywa subtelne znaczenie i siłę pranawy – na pierwszy plan zaczyna bowiem wychodzić anuswara, nosówka, graficznie przedstawiana jako kropka nad sylabą . Ów subtelny (nad-)dźwięk, nadrzędny wobec wszelkiej artykulacji i innych zwyczajnych dźwięków, wynosi jogina ponad zmysłowo-mentalne doświadczenie w rejony ponad-boskie.

    Porzuciwszy słowo charakteryzowane przez rodzaj, liczbę itp.,
    [jogin] zdąża ku subtelnemu [ku ṁ], poza wszelką artykulację.

    Akszara-pranawa jest także pratjaharą, czyli uchwyceniem pięciu zmysłów oraz umysłu w ryzy koncentracji:

    Pięć własności zmysłów, mające za początek dźwięk, i niestabilny manas –
    – niech [jogin] usilnie rozmyśla nad tymi pętami atmana –
    – to zwane jest pratjaharą.

    Teraz następuje opis sześciu części jogi:

    Joga jest sześcioczłonowa:
    pratjahara, dhjana, pranajama, dharana, tarka i samadhi.

    Jak poprzez podmuchy [miechu]
    spalają się nieczystości minerałów i kamieni,
    tak samo poprzez dyscyplinę prany (oddechu)
    spalają się nieczystości (dosze) zmysłów.

    Wskutek pranajamy spaleniu ulegną dosze,
    poprzez [różne] dharany spalają się grzechy,
    Poprzez pratjaharę [następuje]
    pozbawienie podstawy gun, dopełnione przez dhjanę.

    Doprowadziwszy do zniszczenia grzechów,
    niech jogin rozmyśla nad jaśniejącym.
    Pranajama jest bowiem potrójna:
    wdech (puraka), wydech (rećaka)
    i wstrzymanie oddechu (kumbhaka), która jest jaśniejącym.

    Jako pomoc w medytacji służy recytacja wedyjskich mantr, wśród których prym wiedzie Gajatri mantra (z Rigwedy III,62,10: ॐ bhur bhuwah swah tat Sawitur warenjam bhargo dewasja dhimahi dhijo jo nah praćodajat – ॐ भूर्भुवः स्वः तत् सवितुर्वरेण्यं भर्गो देवस्य धीमहि धियो यो नः प्रचोदयात्)

    Towarzyszy temu: recytacja Oṁ, Gajatri mantra
    oraz inne religijne inkantacje.
    Oto jest prawdziwa dyscyplina oddechu.

    Rećaka jest pełnym wydechem, które opróżnia całkowicie płuca.
    Puraka, przeciwnie, polega na pełnym wdechu przez zwężenie [udźdźaji?].
    W końcu pojawia się kumbhaka – zatrzymanie wdechu i wydechu.

    Dharana, koncentracja uwagi, jest zatrzymaniem uwagi na umyśle (manasie) i jego modyfikacjach w postaci przeróżnych wyobrażeń o nacechowaniu tak emocjonalnym, jak i analitycznym (sankalpy). Pozwala to na objęcie kontrolą manasu, a tym samym poddanie go dyscyplinie buddhi, inteligencji, której główną funkcją jest dokonanie rozpoznania utożsamiającego jogina z atmanem-brahmanem. W ten sposób realizuje się samadhi.

    Rozmyślając o manasie i sankalpach
    [kreacjach mentalno-emocjonalnych],
    jogin posiadający [aktywną] buddhi
    koncentruje się w atmanie [lub: w sobie].
    Wtenczas pojawia dharana.
    Tarką zwane jest nieprzeczenie agamom
    [grupy tekstów religijnych, głównie śiwaickich].
    W ten sposób pojawia się samadhi.

    Teraz zostaje pokrótce objaśniona praktyka jogi:

    Dla praktyki jogi adept winien
    wybrać miejsce przyjemne i wygodne,
    jako podłoża użyć miękkiej trawy,
    w celu ochrony przed rozproszeniem uwagi
    winien inkantować mantry,
    siedzieć z twarzą zwróconą na północ,
    w asanie kwiatu lotosu, swastikasanie lub bhadrasanie,
    powietrze wypuszczać jednym nozdrzem,
    drugie nozdrze trzymając zatkane.
    Tym samym pobudza wewnętrzny ogień,
    a umysł koncentruje na dźwięku Oṁ.

    Teraz ukazanych zostaje kilka własności akszary:

    Akszara jest najświętszym dźwiękiem, niezniszczalnym,
    poza wszelką kategorią fonetyczną.
    Dzięki akszarze jogin rozpoznaje ukrytą drogę –
    bez ustanku winien zatem wymawiać oṁ.

    a także podstawowe wskazówki dla jogina dotyczące codziennego zachowania, dzięki czemu w toku nieustającej praktyki jogin dociera do atmana, przebywając uwagą bezustannie w atmanie:

    Jogin unika: strachu, zdenerwowania, lenistwa,
    nadmiernej ilości snu, nadmiernego czuwania,
    przejadania się i nadmiernego poszczenia.
    Pierwsze efekty widoczne są po 3 miesiącach [szybko!].
    W ten sposób poprzez atmana jogin myśli o atmanie,
    gdy osiągnął spełnienie (siddhi) poprzez umysł.

    A teraz kilka słów o pranach:
    czerwona prana zamieszkuje serce,
    żółta apana – okolice odbytu,
    mlecznobiała samana – pępka,
    żółtawa udana – gardła, a ognista wjana przenika całe ciało.

    Na koniec pojawia się wyjaśnienie nieśmiertelności, amrity, którą zawiera pranawa-akszara. Wprowadzając wewnętrzne oddechu-wiatry w pierwszą czakrę, a następnie kierując tę energię ku najwyższej czakre, jogin dociera do kresu, do nieśmiertelności, samadhi.

    Jogin, któremu udało się przeprowadzić subtelne wiatry
    przez mandalę [czakrę podstawy] ku szczytowi głowi,
    gdy umrze, to nie odrodzi się nigdy [wejdzie bowiem w stan samadhi].

    W ten sposób akszara okazuje się zarówno narzędziem wyzwolenia jako sylaba bezustannie powtarzana w praktyce, jak i celem praktyki. Akszara jest bowiem brahmanem, a także… rodzajem subtelnej świadomości, w którą jogin przeistacza swoją zwyczajną zmysłowo-mentalną świadomość…

    * * *
    Blog Autorki: https://atelierjogi.org/

  • Kilka słów o astrologii wedyjskiej ~ Natalia Stala

    Kilka słów o astrologii wedyjskiej ~ Natalia Stala

    Astrologia indyjska (dżjotisza), zaliczana jest do wedangi, czyli członów dodatkowych, czy pomocniczych, Wed. Same Wedy uznawane są za święte księgi hinduizmu. Dzielą się one na wiele różnych zbiorów, które z kolei można podzielić na teksty objawione (śruti), oraz te, które zostały stworzone przez ludzi (smryti). Wedanga przynależy do tej drugiej grupy. Oprócz tekstów dotyczących planet i gwiazd, zawiera również dzieła dotyczące gramatyki.

    Opisy astrologiczne pojawiają się już w pismach z okresu 1000-500 p.n.e. Mamy w nich system nakszatr (specyficzny dla indyjskiej nauki o planetach podział zodiaku na 27 części, tzw. domów księżycowych), czy astrologię elekcyjną (muhurta, polega na wyborze idealnej daty do rozpoczynania różnych działań, czy ważnych wydarzeń, takich jak np. ślub), opis poszczególnych jug(1), relacje Słońca i Księżyca (bardzo istotne w astrologii(, dni księżycowe (tithi), zaćmienia, konflikty planet. Nie używano wówczas jeszcze domów, a podstawę analizy stanowiła nakszatra Księżyca(2).

    W drugim wieku prognostyczna astrologia stała się popularna. W tekście Spudżidhwadży „Jawanadżataka” z 270 roku (3) (opracowanym na podstawie tekstów, które nie zachowały się do naszych czasów) pojawiają się już takie terminy jak: rasi (znak), warga (horoskop podziałowy), bhawa (dom), kendra (dom kątowy), trikona (trygon), ućća (egzaltacja), nića (upadek), dryszti (aspekt), joga (połączenie planet), daśa (okres), antardaśa (pod-okres). Wielce istotną postacią w rozwoju tej dziedziny był żyjący w VI wieku Warahamira. Napisał on „Bryhadżdżatakę” stanowiącą najobszerniejszy podręcznik astrologiczny. Mamy w nim już podział na 12 znaków zodiaku, nakszatry, pojawia się również opis godności planet, czy charakterystyka ich szkodliwości, oraz pomyślnego działania. Pierwszy raz planety zostają uporządkowane według kolejności związanej z dniami tygodnia, czyli: Słońce, Księżyc, Mars, Merkury, Jowisz, Wenus, Saturn, Rahu i Ketu(4).

    Kolejną bardzo ważną osobą był Paraśara (ok. VI w.). Przypisuje mu się autorstwo „Wielkiej horoskopii Paraśary” („Bryhatparaśarahora”), tekstu który stanowi do dziś niezastąpione źródło wiedzy o planetach. Tradycja uznaje go za ojca Wedawjasy, czyli osoby odpowiedzialnej za Mahabharatę (jeden z najważniejszych hinduistycznych tekstów należących do kategorii smryti, w którego skład wchodzi słynna i bardzo istotna Bhagawadgita). Według tradycji kulał z powodu urazu nogi, dlatego nazywano go Kuśtykającym Mędrcem. Co według legendy przyczyniło się do jego śmierci, gdyż nie udało mu się uciec przed stadem wilków. Paraśara odcisnął przeogromny wpływ na rozwój astrologii. Nawiązywał do niego nawet Al Biruni (XI w.).
    Andrzej Babkiewicz, który przetłumaczył na język polski fragmenty „Wielkiej horoskopii Paraśary” (5), wyróżnił podstawowe pojęcia pojawiające się w tym dziele, które na podstawie nauk, jakie ostatnimi czasy uzyskałam scharakteryzowałabym w następujący sposób:

    • karaka (sygnifikator, np. Księżyc jest naturalnym karaką matki);
    • arudha (czyli to jak się manifestuje dany dom w naszym życiu, jak widzą jego owoc ludzie, jak jest to odbierane w społeczeństwie);
    • upapada (arudha domu 12, czyli mąż/żona, kim jest, co się z nim dzieje, czy jest zablokowany przez malefiki, czy może wspierany przez benefiki);
    • maraka (coś, co zabija, kończy, powoduje problem, np. maraką domu 7 jest dom 8, dlatego może pokazać koniec małżeństwa, maraką domu 1 jest dom 2, czyli to jest to, co podtrzymuje ascendent, podtrzymuje nasze życie);
      bhagja (szczęście, dom 9 pokazuje naszą fortunę lub jej brak, szczegółowo należy w tej kwestii zanalizować nawamsę, czyli d9);
    • praśna (astrologia horarna);
    • klątwa (bardzo niepomyślny układ planet powodujący problemy, które mogą być uporczywe i wciąż powracać, albo uaktywnić się w pewnym momencie życia, wszystko zależy od tego, jak silne to uszkodzenie);
    • radżajoga (pomyślny układ planet, choć też dużo zależy gdzie ta radżajoga się znajduje);
    • awastha (stan planety);
    • asztakawarga (specjalna technika pokazująca siłę domów i planet);
    • daśa (pokazuje kiedy i jak długo dana planeta, bądź znak, wpływa na nasze życie);
    • wimśottari daśa (rodzaj daśy, której obliczanie związane jest z nakszatrami; oprócz niej istnieje bardzo wiele różnych sposobów podziału daś, np. narajana daśa, czy mula daśa, każda z nich ma swoje własne znaczenie i reguły interpretacji).

    Paraśara odcisnął przeogromny wpływ na rozwój astrologii. Nawiązywał do niego nawet Al Biruni (XI w.). Kolejnym niezmiernie istotnym tekstem jest Upadeśa-sutra Dżajminiego (XVII w.). Podobnie jak dzieło Paraśary stanowi podstawowe źródło wiedzy na temat astrologii. W jej skład wchodzi 1031 sutr.

    Dżjotisza jest uważana za wiedzę pochodzącą od Boga, dlatego nazywana jest „oczami wed”. Toteż osoba, która się nią zajmuje powinna żyć w sposób sattwiczny, czyli rozwijać w sobie dobre właściwości, dbać o umysł i po prostu nie krzywdzić.

    Przypisy

    (1) Jugi to 4 epoki składające się na istnienie całego świata. Każda ma swój czas trwania. Zgodnie z tradycją obecnie znajdujemy się w tzw. kali judze, czyli okresie trudnym, pełnym wyzwań, konfliktów, nieporozumień, upadku.
    (2) D. Pingree, Astronomy and Astrology in India and Iran, [w:] Isis – Journal of The History of Science Society (1963), 229–246
    (3)Tamże.
    (4)A. Babkiewicz, Indyjska horoskopia urodzeniowa na przykładzie tekstu Bryhatparasiarahory, [w:] Studia Indologiczne 14/2007.
    (5)Tamże.

    Blog Autorki: www.astrologiawedyjska.pl/
    Książka Autorki o astrologii wedyjskiej: https://astrolog.org.pl/biblioteka/biblioteka-pta/392-wprowadzenie-do-astrologii-indyjskiej-natalia-stala

  • 3 etapy uważnego przeżywania emocji ~ Maciej Wielobób

    3 etapy uważnego przeżywania emocji ~ Maciej Wielobób

    Jednym z ważnych elementów pracy na rozwojowej czy duchowej ścieżce jest nauka radzenia sobie ze swoimi emocjami. Poza pewnymi wyjątkami praca w życiu codziennym jest trudniejsza niż w praktyce formalnej, ponieważ wychodzimy z bezpiecznego laboratorium naszej maty do jogi i poduszki do medytacji. Jednakże jak najbardziej możemy przenieść w codzienne zmagania prawidła medytacyjnej pracy z przeżyciami, które przedstawiam poniżej w 3 etapach.

    1. Rozpoznaj emocję, zaakceptuj ją i pozwól sobie ją przeżyć!

    Pierwszym krokiem jest przyznanie się przed samym sobą, że doświadczamy jakiegoś przeżycia. Nie cenzuruj tego, co czujesz. Być może niekoniecznie chciałbyś się pochwalić tym przed innymi, ale nie obwiniaj się o swoje emocje, wynikają one po prostu z różnego rodzaju uwarunkowań, których doświadczyłaś(eś). Zaakceptuj tę emocję, życzliwie ją przyjmij i, nie oceniając jej, nie nazywając, nic jej nie ujmując, ani nie dodając, pozwól sobie ją przeżyć taką, jaką jest.

    2. Uruchom uważność!

    Gdy pozwolisz sobie doświadczyć danej emocji, nie podążaj za nawykową reakcją, a chwile się zatrzymaj nad tym doświadczeniem. Bądź obecna(y) – zarówno w doświadczeniu na poziomie psychologicznym, jak i w tym, co się dzieje z Twoim ciałem i oddechem. Nie prowadź jednak analizy, po prostu obejmij te wszystkie procesy swoją uważnością, niejako rozlej po nich swoją uwagę.

    3. Porzuć identyfikację z przeżyciem!

    Gdy doświadczamy silnych przeżyć, takich jak lęk czy gniew, jesteśmy w stanie zaprzeczyć swojemu systemowi wartości i z owego lęku czy gniewu uczynić w danym momencie najwyższą wartość. Ważniejszą np. od dobra naszych bliskich czy czegokolwiek, co naprawdę jest ważne dla nas. Podejmujemy wówczas automatyczne działanie, w pełni utożsamiając się ze swoimi emocjami. Automatycznie działamy też doświadczając wielu emocji, które nie są bardzo nasilone. Gdy jednak porzucamy identyfikację z przeżyciem, nie utożsamiamy się z nim, możemy powstrzymać się od nawykowej, automatycznej reakcji, ale i w zdrowy sposób oddzielić się od źródła tej emocji.

    Nie należy mylić nieidentyfikowania się z przeżyciem z wypieraniem go. Gdy wypieramy – nie dopuszczamy do siebie emocji lub odcinamy się od nich. Z kolei porzucając utożsamianie się – pozwalamy sobie przeżyć emocję, akceptujemy ją, ale nie podążamy za automatyczną reakcją, zachowujemy autonomię.

    Gdy nauczymy się w taki sposób przyjmować przeżycia, kolejnym krokiem jest nauczenie się odpowiedniego kierowania nim dalej, co w wielu wypadkach może oznaczać uczenie się komunikowania innym swoich przeżyć i potrzeb. Powodzenia!

    * * *
    Artykuł pierwotnie opublikowany na stronie Maćka: maciejwielobob.pl.

  • Astma oskrzelowa a praktyka pewnych technik jogi. Śrivatsa Ramaswami

    Astma oskrzelowa a praktyka pewnych technik jogi. Śrivatsa Ramaswami

    W jednym z artykułów, który niegdyś napisałem, wspominałem o zastosowaniu neti, nadi śodhany, kapalabhati i pokrewnych technik, aby utrzymać górne drogi oddechowe w dobrej kondycji i radzić sobie z ich dolegliwościami, takimi jak zapalenie zatok, nosa, chroniczne kichanie, itp. W neti stosujemy wodę lub sznureczek/ cewnik do oczyszczania górnych dróg oddechowych. Z kolei nadi śodhana działa podobnie jak neti, lecz używa powietrza jako czynnika oczyszczającego. Dolne drogi oddechowe mają swoje odrębne właściwości. Powietrze ogrzane i nawilżone w górnych drogach oddechowych dostaje się do tchawicy i przepływa przez oskrzela do płuc. Oskrzela są stosunkowo wrażliwym narządem i podczas oddychania kurczą się i rozkurczają. Niektórzy jogini, którzy zajmują się zarówno jogą, jak i współczesną medycyną sugerują, że kurma nadi wspominana w tekstach jogicznych odnosi się do odcinka oskrzelowego systemu oddechowego.
    To wrażliwe nadi stwarza problemy u niektórych osób. Oskrzela rozkurczają się i kurczą w trakcie wdechu i wydechu u zdrowych ludzi w normalnym tempie. Lecz u niektórych kurczą się podczas wydechu, ale nie rozprężają się wystarczająco podczas wdechu lub nawet pozostają przykurczone przy wdechu ograniczając swobodny przepływ powietrza. Z powodu zwężenia tego odcinka dróg powietrznych słychać charakterystyczny dla astmatyków świszczący dźwięk. Te skurcze w niektórych ciężkich przypadkach mogą być ciągłe, lecz u wielu astmatyków są sporadyczne.

    Młody Śrivatsa Ramaswami zapowiada publiczny wykład swojego nauczyciela, Tirumalai Krishnamacharyi (1888-1989)

    Przyczyna tego stanu jest często przypisywana alergenom. Niektóre alergeny, jak pyłki, kurz, orzeszki ziemne, sierść kota czy nawet łupież małżonka, powoduja reakcję w ośrodku oddechowym, w wyniku której impulsy pochodzące z nerwu błędnego, który kontroluje oskrzela, powodują ich skurcz. Podczas gdy u większości ludzi tak się nie dzieje, to taka przesadzona reakcja występuje u astmatyków. Konwencjonalne podejście do rozwiązania tego problemu jest dwojakie. Jedna możliwość to znaleźć te rodzaje pożywienia i substancje, które powodują zmianę chorobową i wypracować w stosunku do nich vairagję (nieprzywiązanie). Zalecane jest cnota powstrzymania się. „Trzymaj się z dala od drażniących alergenów” – brzmi zalecenie. Inne podejście, to znaleźć te różne substancje, na które dany człowiek jest uczulony i wstrzyknąć małe dawki alergenów do organizmu. Przy odrobinie szczęścia, z czasem pacjent wytworzy odporność na te substancje, której wcześniej nie posiadał.

    Czasem stosuje się tymczasowe rozwiązanie w postaci leku, głównie po to, by rozkurczyć oskrzela. Takie lekarstwa są dostępne u alopatycznych lekarzy, specjalistów ajurwedy oraz jako domowe leki. Moja babcia przyrządzała mieszankę kilku ziół, kurkumy, pieprzu, bazylii, cynamonu i kawałka suszonego daktyla (dla poprawy smaku). Zatem unikanie alergenu, wytwarzanie sztucznej odporności oraz czasowe środki łagodzące objawy są metodami leczenia dostępnymi dla milionów tych, którzy cierpią z powodu tej utrudniającej życie choroby, jaką jest astma oskrzelowa.
    Lecz jogini idą o jeden krok dalej i twierdzą, że astma jest zaburzeniem funkcjonalnym.
    Uważają, że nawet jeśli alergeny są bezpośrednią przyczyną wystąpienia objawów, to przyczyną leżącą u podstawy choroby jest nagła, anormalna czynność motorycznooskrzelowa jądra nerwu błędnego w rdzeniu przedłużonym. Obce białko, drażniący alergen, wywołuje nadmierną reakcję u astmatyka, kiedy jądro motoryczne nerwu błędnego jest drażliwe i niestabilne, przez co wytwarza skurcz oskrzeli. Osłabienie układu współczulnego również przyczynia się do tej choroby. Jest to niewłaściwe funkcjonowanie ośrodka oddechowego. W języku joginów nazywa się to zaburzeniem (prana prakopa) pranamaja kośa (tzw. powłoki siły życiowej w koncepcji pięć powłok atmana).

    Tak więc, zamiast radzić sobie z problemem objawowo, jogiczne sposoby działania starają się bezpośrednio naprawić i wpłynąć na nieprawidłowość. Jednym z nich jest wyjątkowa technika nazywana oddechem ujjayi. Kiedy ją stosujemy struny głosowe są zbliżane do siebie przy użyciu głębokich mięśni ktani i głośni, a praktykujący oddycha przez wytworzoną szczelinę, wydobywając charakterystyczny szumiący dzwięk Ujjayi. Na codzień nie używamy tych mięśni w taki sposób. Podczas gdy jogini są zaznajomieni z tą techniką oddychania, dla wielu innych jest ona obca. Ale utrzymujac struny głosowe w zbliżeniu przez dłuższy czas, wykonując wdechy i wydechy ujjayi, zyskujemy znaczną kontrolę nad tymi mięśniami. Ponieważ oskrzela są kontrolowane przez ten sam nerw błędny, zyskalibyśmy kontrolę nad mięśniami aktywującymi oskrzela. W zasadzie uzyskujemy optymalny efekt, jeśli poprawnie wykonujemy ujjayi przy jednoczesnym zastosowaniu właściwej jalandhary badhy. W tej bardzo potężnej bandże broda jest opuszczana w dół, aż spocznie na mostku, a cała klatka piersiowa unoszona poprzez prostowanie kręgosłupa. W takim ułożeniu można oddychać kontrolując przepływ powietrza na całej długości dróg oddechowych, bardzo blisko oskrzeli, kurma nadi. Kilka dni uważnego ćwiczenia tej niezwykłej techniki pomoże wypracować bardzo dobrą kontrolę nad mięśniami dolnych dróg oddechowych. Oddech ujjayi będzie wydawał się bardzo nienaturalny dla nie-joginów. Dalsze wydłużone, celowe zwężenie tej okolicy będzię również stymulowało układ współczulny do wysyłania impulsów otwierających oskrzela, a układ współczulny także zostanie wzmocniony. Wzmocnienie tego układu pomoże rozkurczyć oskrzela podczas normalnego oddychania. Bez większego wdawania się w szczegóły techniczne można powiedzieć, że takie przeprogramowanie wykonywane wystarczająco długo pomoże astmatykowi w polepszeniu jakości oddychania oraz w złagodzeniu i zmniejszeniu częstotliwości ataków, a w niektórych przypadkach do powrotu do pełnego zdrowia. Razem ze stosowaniem odpowiedniej diety, obniżeniem poziomu stresu i innymi bliskimi jodze zmianami w stylu życia, a także przy regularnej praktyce, można się, przy odrobinie szczęścia, całkowicie uwolnić od utrudniających życie ataków astmy. Ujjayi bardzo przypomina oddychanie astmatyka. Innym towarzyszącym problemem jest chroniczny suchy kaszel. Rozwiązaniem tutaj mogłoby być ostrożne praktykowanie bhastriki, która stymuluje kaszel.

    Innymi ćwiczeniami, które mogą przynieść dużo korzyści są, jak łatwo można zgadnąć, pozycje odwrócone, szczególnie stanie na głowie. Kiedy pacjent jest już w miarę zdrowy i silny można próbować stania na głowie i jego wariantów przy lub bez użycia pomocy. Stanie na głowie, jak wspominałem w moich publikacjach, pomaga kierować płyn mózgowo-rdzeniowy do komory mózgu w celu stymulacji wydzielin przysadkowych, które pomagają w produkcji adrenaliny, hormonu, który kiedyś podawano astmatykom. Pozycja ta również odżywia nerwy rdzeniowe, które pomogą we właściwym funkcjonowaniu wegetatywnego układu nerwowego, co daje zdrową kontrolę nad oskrzelami. Krótkie przebywanie w sarvangasanie jest również pomocne, ponieważ daje naturalną jalandhara bandhę oraz nadaje dobrą jakość oddychaniu ujjayi. Można także spróbować wspomaganej sarvangasany – czyli półświecy (viparitakarani).

    Dobre rezultaty daje też praca nad mięśniami wspomagającymi oddychanie. U astmatyka mięśnie klatki piersiowej mają tendencję do sztywnienia, co spłyca oddychanie. Ćwiczenia rąk oraz klatki piersiowej są bardzo pomocne w pozbyciu się uczucia ucisku w obrębie klatki. Dobrze jest skorzystać z vinyas rąk oraz parśva bhangi w sekwencji Tadasany w mojej książce „The Complete Book of Vinyasa Yoga”. Wiele z tych ćwiczeń może być wykonywanych nawet na siedząco, a niektóre nawet na leżąco, w zależności od sprawności i stanu pacjenta. Śpiewanie (np. w łazience), śpiewna recytacja na całe gardło (prabalam adhiyita) oraz czytanie na głos (ze słuchaczami lub bez) są również pomocne.

    Joga może być bardzo przydatna dla astmatyków jako pomocnicza terapia, którą można stosować równolegle do już podjętego leczenia medycznego: alopatycznego, ajurwedycznego, czy jakiekolwiek innego. Zazwyczaj dobrym pomysłem jest rozpoczęcie leczenia astmatyka w okresie, kiedy zanieczyszczenia atmosferyczne są najmniej dokuczliwe, a ataki astmy są minimalne. Można zacząć od ćwiczeń pomocniczych mięśni, a później uczyć kapalabhati, potem bhastrika oraz oddechu ujjayi i zatrzymania oddechu, w miarę możliwości pacjenta. Kiedy ów poczuje się w miarę komfortowo, można spróbować którejś z odwróconych pozycji z pomocą. Z czasem, w miarę regularnej praktyki, prawie każdy wykazuje poprawę. Siła i częstotliwość ataków zmniejsza się.

    Kiedy zacząłem uczyć w połowie lat siedemdziesiątych, przy błogosławieństwie mojego guru, nauczałem jogi grupki astmatyków w pobliskim szpitalu. Pacjenci mieli pomiędzy 8 a 60 lat. Spotykałem się z każdym z nich oddzielnie raz w tygodniu przez około 8 tygodni, ucząc ich powoli i stopniowo. Nie prowadziłem żadnej dokumentacji, ale później, kiedy spotkałem ich lekarza wyglądał na całkiem zadowolonego. Wspomniał, że wielu z nich wykazało poprawę w ciągu roku i było możliwe zmniejszenie dawki, a w jednym, czy dwóch przypadkach odstawienie lekarstw. Ich pojemność życiowa płuc znacząco się zwiększyła. Jednym ważnym aspektem terapii jogą jest to, że pacjent jest w nią w całości zaangażowany. Jeśli podaje się jedynie lekarstwa, pacjent staje się pasywnym i bezsilnym uczestnikiem. W terapii jogą pacjent jest w pełni zaangażowany, a kiedy zauważa poprawę, dostaje psychologiczne wzmocnienie w postaci poczucia sukcesu, co pomaga mu regularnie praktykować i dbać o siebie. Powoli jest on w stanie przezwyciężyć rozpacz i bezsilność związaną z tymi atakami i przyjmuje bardziej pozytywne nastawienie. Zaczyna czuć, że jest w stanie sprostać wyzwaniu.

    Kiedy ktoś pyta mnie, czy joga ćikitsa (terapia jogą) działa na astmę oskrzelową, odpowiadam, że tak. Sam byłem astmatykiem jako nastolatek. Odkąd zacząłem naukę u mojego guru stałem się – odpukać – wolny od ataków, już od 50 lat. Dzieci z rodzin, których członkowie mają astmę mogą niesamowicie skorzystać z właściwej praktyki jogi, jeśli zaczną praktykować odpowiednio dostosowaną do siebie jogę we wczesnym okresie życia.

    – –
    Aczaria Śrivatsa Ramaswami jest jednym najwybitniejszych żyjących nauczycieli jogi, uczył się u “ojca współczesnej jogi” Śri Krishnamacharyi przez 33 lata. Napisał 4 książki o jodze, jak również nagrał w Indiach około 40 płyt z recytacją wedyjską.
    Strona acharyi Ramaswamiego: http://www.vinyasakrama.com

    Tłumaczenie: Jakub Preisner
    Tekst pierwotnie ukazał się na portalu Joga ABC, a tutaj trafił w wyniku połączenia się portalu z naszym blogiem 24.04.2025.

  • Joga dla serca i układu krążenia ~ Srivatsa Ramaswami

    Joga dla serca i układu krążenia ~ Srivatsa Ramaswami

    Mój Guru Sri Krishnamacharya określiłby jogę jako sarvanga sadhana lub metodę, która zapewnia odpowiednie ćwiczenie całemu ciału, nie tylko mięśniom szkieletowym. Jogini zapewniają, iż dotrzeć można do każdej części ciała i każdą z tych części wyleczyć. Dlatego możemy przyjrzeć się tutaj pewnym aspektom wpływu praktyki jogi na pracę serca. Jednym z poglądów, które silnie akcentował mój Guru, było to, że serca nie należy przeciążać; nawet gdy wykonujecie takie jogiczne praktyki jak asany, tętno nie powinno wzrastać wyraźnie, co znacznie różni się od filozofii “ćwiczeń aerobowych”. Istnieje również inny tego aspekt. W ciele znajduje się sześć koshas lub powłok, które przynależą do sześciu ważnych narządów wewnętrznych. Serce otoczone jest hrudaya kosa lub workiem osierdziowym, który znajduje się w jamie klatki piersiowej i odpowiada za przepompowywanie krwi (rakta-sanchara) do wszystkich narządów oczyszczających, jak nerki, płuca, etc., jak również do wszystkich tkanek ciała. Jest ono otoczone podwójną ścianką zwaną osierdziem, która umożliwia sercu płynne poruszanie się wewnątrz jamy klatki piersiowej. Ten organ zbudowany z tkanki mięśniowej jest przyczepiony do ścian jamy klatki piersiowej, również zbudowanych z tkanki mięśniowej. Owe mięśnie, ze względu na naszą pozycję wyprostowaną, mają tendencję do opadania z czasem pod wpływem działania siły grawitacji, mimo to, iż posiadają mocne oparcie. To opadanie hrudaya kosa ma zdaniem joginów osłabiający wpływ na serce – które staje się coraz mniej wydajne ze względu na powolne przemieszczanie się narządu w kierunku ku dołowi, względem jego prawidłowej pozycji. Owa hipoteza “opadania serca” przykuwa od dawna uwagę joginów. Tak więc w niniejszym artykule zajmiemy się tym, jakie praktyki uskuteczniali jogini dawniej, by: 1. Wspomóc serce w jego roli pompowania krwi oraz 2. Skorygować stopniowe zmniejszanie jego wydajności spowodowane fizycznym osuwaniem się serca, choć nieznacznym, oraz zmniejszaniem jego elastyczności.

    Rakta sanchara czyli krążenie krwi dzieli się na dwie części. Pierwsza z nich to powrót krwi żylnej do serca, tak że serce może następnie przepompować ją do różnych części ciała, włączając w to narządy oczyszczające, jak płuca (svasa kosa) oraz nerki. Cała krew, która trafia do różnych mięśni i tkanek, musi później wrócić do serca. Mięśnie, zwłaszcza zaś mięśnie szkieletowe pozostają przez cały czas w stanie częściowego skurczu, tak by mogły utrzymać swój tonus. Ten nieznaczny skurcz pomaga wycisnąć “zużytą” krew z mięśni z powrotem do systemu żylnego. Żyły posiadają specjalne zastawki, które zapobiegają cofaniu się krwi i umożliwiają przepompowywanie jej w górę do serca. Mięśnie szkieletowe, zarówno prostowniki, jak i zginacze utrzymywane są w warunkach normalnego unerwienia w stanie spoczynku, w ciągłym napięciu. Tak więc nawet “leń kanapowy” jest w stanie zapewnić sobie odpowiednią cyrkulację krwi, dzięki owemu zjawisku “pompy mięśniowej”, chociaż tego rodzaju cyrkulacja nie jest zbyt wydajna. Jeśli powrót krwi żylnej do serca jest zbyt skąpy lub jest poniżej normy, serce będzie musiało wykonywać więcej uderzeń, by wypchnąć do mięśni tę samą ilość krwi w jednostce czasu. Jeśli owa “objętość uderzeniowa” wzrośnie, wtedy serce będzie w stanie pompować krew bardziej wydajnie. Będzie uderzać mniej razy, by przepompować tę samą ilość krwi. To, zdaniem joginów, pomoże zredukować obciążenie mięśnia sercowego. Uważa się to za stan pożądany.
    Istnieje kilka praktyk, które jogini wykonują w celu poprawienia powrotu krwi żylnej do serca. Ćwicząc vinyasy, jogini są w stanie wycisnąć większą ilość krwi z komórek. W metodzie Vinyasa Krama, dzięki dobrze przemyślanemu reżimowi vinyas i asan, możliwe jest ćwiczenie wszystkich mięśni, tkanek i komórek systemu mięśniowo-szkieletowego, wynikiem czego jest dokładniejsze oczyszczanie systemu. Zaś w miarę jak “odtleniona krew” jest wyciskana z tkanek, dostaje się do nich świeża, pożywna krew.

    Co równie istotne, a nawet bardziej znaczące, to wpływ, jaki posiada oddychanie na powrót krwi żylnej do serca. Kiedy wykonujemy wdech, robimy to, rozszerzając klatkę piersiową. Gdy rozszerzamy klatkę piersiową w trakcie wdechu, opuszcza się jednocześnie przepona oddechowa i tworzy się częściowa próżnia w jamie klatki piersiowej – istnieje bowiem znaczna różnica ciśnienia pomiędzy wnętrzem klatki piersiowej a atmosferą na zewnątrz ciała. Tak więc gdy rozszerza się klatka piersiowa, na skutek różnicy ciśnień powietrza wpada do płuc przez nos, tchawicę, etc. Zazwyczaj dzieje się to na przestrzeni kilku sekund czasu, po czym mimowolny wdech ulega zatrzymaniu i rozpoczyna się wydech, będący wynikiem rozluźnienia mięśni klatki piersiowej. W trakcie wydechu pewna ilość powietrza, powiedzmy około 500 ml z 5 litrów ogółu powietrza zawartego w klatce piersiowej, jest wypychana z płuc na zewnątrz. Tak wygląda normalne oddychanie. Dla naszej tutaj dyskusji istotny jest fakt, iż w momencie, w którym klatka piersiowa rozszerza się, powstała w wyniku tego częściowa próżnia wywiera również wpływ na serce, które umiejscowione jest w tej samej jamie klatki piersiowej. Krew, która powoli porusza się przez żyłę główną, jest zasysana przez ową częściową próżnię, czego efektem jest przyspieszenie przepływu krwi do komory serca. Jogini potrafią wykorzystać to zjawisko, zwane również efektem “pompy oddechowej”. Ciśnienie ujemne w jamie klatki piersiowej zwiększa się jeszcze mocniej i wolniej poprzez rozszerzanie klatki piersiowej i jest utrzymywane przez dłuższy okres czasu na skutek zastosowania techniki zatrzymania powietrza kumbhaka. W trakcie długiego wdechu i zatrzymania oddechu efekt pompy ssącej zostaje wydłużony i powrót krwi żylnej do serca ulega przyspieszeniu. W taki sposób porządna sesja pranajamy wspomaga powrót krwi żylnej do serca.

    Tak więc metoda praktyki jogi Vinyasa Krama posiada jeszcze jedną, dodatkową zaletę. Wykonywanie dziesiątek powtórzeń vinyasy pomaga wycisnąć “niedobrą krew” z każdego mięśnia i ścięgna, zaś symultaniczne, zsynchronizowane, powolne, w specjalny sposób wykonane oddychanie pomaga zassać większą ilość krwi do serca. Podczas gdy vinyasy i asany pomagają wycisnąć krew z tkanek z powrotem do systemu, powolne i pogłębione wdechy, poprzez utrzymywanie ujemnego ciśnienia w jamie klatki piersiowej przez znacznie dłuższy okres czasu, wspomagają powrót krwi żylnej do serca. Dzięki temu z każdym swoim uderzeniem nasze serce jest w stanie przepompować zwiększoną ilość krwi, zwiększając w ten sposób objętość uderzeniową serca. W przeciągu około pół godziny czasu można wykonać około 100 vinyas, wliczając w to krótkie przerwy na odpoczynek, podczas których następuje znacząca poprawa krążenia krwi w całym systemie. Ta metoda jogi znacznie różni się od ćwiczeń aerobowych. W ćwiczeniach aerobowych – z jakimi mamy do czynienia w przypadku uprawiania samych tylko ćwiczeń jogi, bez jakiegokolwiek nawiązania do powolnego oddychania – krążenie krwi poprawia się, jednak na skutek szybszej pracy serca i płuc. Ta sama wielkość krążenia krwi osiągana jest poprzez zwiększenie ilości uderzeń serca, co zdaniem joginów jest niewydajne i obciąża serce. W dalszym ciągu ćwiczeń ciało produkuje zwiększoną ilość produktów odpadowych i większą ilość “niedobrej krwi” ze względu na znaczne przyspieszenie metabolizmu, podczas gdy w jodze, która obejmuje synchroniczne oddychanie, tak jak w metodzie Vinyasa Krama nauczanej przez Sri Krishnamachary’ę, przyspieszenie metabolizmu jest minimalne.

    Joga zajmuje się również krążeniem krwi do narządów wewnętrznych. Podczas gdy same asany wspomagają głównie mięśnie szkieletowe, jogini opracowali również specjalne metody, dzięki którym znaczna ilość mięśni i tkanek wewnątrz ciała również poddawana jest ćwiczeniu. Wynikiem tego jest wyciśnięcie i wpompowanie do systemu znacznej ilości krwi z mięśni i tkanek. Głębokie wdechy wykonywane w trakcie ćwiczeń pranajamy spychają przeponę oddechową w dół, wywierając w ten sposób korzystny nacisk na narządy brzucha i miednicy. Trochę bardziej zaawansowani adepci jogi wykonują również mula bandhę oraz niepełną uddiyana bandhę po wydechu (na wstrzymaniu oddechu), tak że nacisk na narządy wewnętrzne (narządy brzucha i miednicy) wytwarzany jest od góry, od spodu oraz od tyłu, dosłownie “wyciskając” większą ilość krwi z tych narządów i mięśni. Następnie po wydechu stosuje się mocniejsze bandhy, dzięki którym poddawane są ćwiczeniu, ściskane i masowane mięśnie i narządy wewnętrzne. W uddiyana bandhdzie, w trakcie wykonywania kumbhaki, zaawansowany adept jogi, taki jak mój Guru, potrafi wepchnąć przeponę oddechową dość głęboko w górę do jamy klatki piersiowej, wywierając w ten sposób zdrowe ciśnienie na mięśnie serca, aby wycisnąć krew nawet z tych mięśni, zapewniając sercu delikatny masaż i rozwijając w tym procesie elastyczność mięśni serca.

    Istnieje również inna, unikatowa praktyka, którą jogini stosują dla wzmocnienia powrotu krwi żylnej do serca. Chodzi o pozycje odwrócone, takie jak Stanie na Głowie, Stanie na Barkach oraz liczne vinyasy wykonywane w tych pozycjach. Serce jest ulokowane w ciele dość wysoko, prawie na 2/3 wysokości ciała lub nawet wyżej w normalnej, wyprostowanej pozycji. Podczas gdy pomaga to sercu przepompowywać krew bardziej wydajnie do 2/3 ciała poniżej, do trzewi i kończyn dolnych, sam powrót krwi żylnej do serca jest trochę utrudniony, ze względu na opór jaki stawia grawitacja. Tak więc pozycje odwrócone, takie jak Sarvangasana, pomagają spływać płynom, zwłaszcza zaś krwi, z kończyn dolnych, jak również narządów wewnętrznych. Efekt ten jest wzmacniany poprzez praktykę różnych vinyas w pozycjach odwróconych. Kombinacja vinyas w pozycjach odwróconych, synchronicznego oddechu oraz stosowania bandh pomaga powrócić większą ilość krwi do serca z mięśni i tkanek znajdujących się poniżej serca. Raz jeszcze ćwiczenia, takie jak Kapalabhati, Vanhi (Agni) Sara oraz bandhy wspomagają ten proces.

    Jak wspomnieliśmy wcześniej, inny pogląd silnie akcentowany przez mojego Guru dotyczy kwestii powolnego przemieszczania się lub opadania narządów wewnętrznych z ich oryginalnej pozycji. Stają się one w ten sposób mniej wydajne w dłuższym okresie czasu za sprawą utraty swojego tonusu (napięcia mięśniowego). Tonus mięśnia sercowego jest bardzo dobry w młodym wieku, jednak z czasem na skutek działania siły grawitacji mięśnie zaczynają opadać – tracą część swego tonusu i stają się mniej elastyczne, podobnie jak wszystkie pozostałe mięśnie. Tak więc jogini ponownie odwołali się do pozycji odwróconych lub viparita karani. Dla serca idealną pozycją jest Sarvangasana i w tej pozycji serce spoczywa delikatnie i miękko w górnej części jamy klatki piersiowej, dobrze wsparte i odprężone. Być może dla tego mówi się o Sarvangasanie jako o Sercu Asan. Dziesięć minut dziennie poświęconych na praktykę Sarvangasany z zastosowaniem bandh pomaga przywrócić sercu jego oryginalną pozycję lub nawet nieznacznie ją skorygować. Uważa się, iż praktyka pranajamy wykonana po tym ćwiczeniu pomaga znormalizować pozycję oraz zneutralizować jakiekolwiek nadmierne przesunięcia i korekty powstałe w trakcie wykonywania pozycji odwróconej. Głęboka uddiyana bandha oraz inne ćwiczenia brzuszno-miednicowe, jak Kapalabhati, Vahni Sara, etc., pomagają masować i wzmacniają mięśnie serca, tak że może ono przez cały czas pompować krew wydajnie do wszystkich części ciała.

    Jeśli serce danej osoby ćwiczącej jest w dobrej kondycji, dobrą praktyką wstępną może okazać się wykonanie najpierw ćwiczeń klatki piersiowej oraz mięśni wspomagających tułowia. Możecie wykorzystać ćwiczenia z rozdziału “Hastavinyasy w tadasanie” z mojej książki The Complete Book of Vinyasa Yoga. Pomagają one wyćwiczyć mięśnie wspomagające oddychanie oraz rozszerzyć w stopniu znacznym klatkę piersiową. Następnie wykonajcie tyle vinyas, ile będziecie w stanie, aby pobudzić całe ciało. Pozostańcie w Staniu na Barkach przez dobre dziesięć minut, wykonując również w tej pozycji różne vinyasy. Jeszcze lepszy efekt daje wykonanie przy okazji kilku minut Stania na Głowie. Poćwiczcie następnie pranajamę przez jakieś 10 minut, poprzedzoną Kapalabhati, z zastosowaniem bandh. Nastęnie 10 do 15 minut dobrej medytacji, tak by umysł odpoczął, a wraz z nim rozluźniły się mięśnie serca i klatki piersiowej. Możecie również na zakończenie śpiewać mantry wedyjskie lub laukika, tj. “Sahasranama”, etc. lub czytać na głos teksty wedyjskie przez około 15-20 minut codziennie. Uważa się, że modlitwa jest bardzo wydajna. Istnieje wedyjska modlitwa skierowana do Boga pod postacią Słońca (uważanego za ucieleśnienie zdrowia), w szczególności korzystna dla funkcji serca:

    “hrudogam mama surya harimaananca nasada”

    “O Panie w Słońcu. Usuń bóle z mego serca i zielone plamki ze skóry mej” (powstałe na skutek nieprawidłowego oddychania i złego krążenia krwi)

    Po pewnym czasie spędzonym na wypoczynku rytm serca spowalnia samoczynnie. Idąc za radą mojego Guru, należy unikać ćwiczenia jogi jako zwykłego zestawu ćwiczeń aerobowych, ponieważ drastycznie zwiększa to rytm serca. W tekście Hatha Yoga Pradipika jego autor Swatmarama, cytując innego wielkiego jogina Gorkshanathę, wspomina o tym, iż jogin nie powinien wykonywać żadnych ćwiczeń siłowych (kaaya klesa) oraz że takowe wpływają niekorzystnie na całościowy postęp w praktyce jogi. Brahmananda, który jest autorem wspaniałego komentarza do tego tekstu, daje przykłady ćwiczeń uważanych za obciążające, których jogini powinni się wystrzegać. Daje konkretne przykłady, jak podnoszenie ciężarów oraz praktyka licznych powtórzeń cyklu Powitania Słońca (bahu suryanamaskara), ćwiczeń, które stanowią zbytnie obciążenie i których jogini powinni unikać. Mój nauczyciel powiedział również, iż jogin powinien być szczupły (krisa) i nie mieć nadwagi. Nadwaga powoduje dodatkowe obciążenie serca.

    Ćwiczenia aerobowe posiadają swój własny, korzystny wpływ – pomagają one wzmocnić system sercowo-naczyniowy. Pomimo to joga ćwiczona zgodnie z zasadami systemu Vinyasa Krama jest antytezą ćwiczeń aerobowych. Joga Oddechu w sposób celowy redukuje ilość oddechów na minutę, a w konsekwencji tego również i tętno, podczas gdy ćwiczenia aerobowe oraz “joga aerobowa” (jak powtarzanie 108 cykli Powitania Słońca), znacząco zwiększa tempo oddechu oraz tętno w trakcie ćwiczenia. Tego rodzaju ćwiczenia, chociaż zmniejszają gunę Radżasu, akcentują jednocześnie gunę Tamasu. Jednak Joga Oddechowa metodą Vinyasa Krama wykonywana powoli, z pełną synchronizacją oddechu, z następującymi po niej głębokimi ćwiczeniami pranajamy nie tylko zmniejsza gunę Rajasu, lecz również gunę Tamasu. Zmniejszenie udziału tych gun wpływa korzystnie na uspokojenie umysłu, zaś świeży, satwiczny i spokojniejszy umysł sprzyja zdrowemu funkcjonowaniu serca. Dlatego tez uważam, iż dobrą “Polityką Zdrowotną” mogłoby być zachęcanie młodzieży, zwłaszcza zaś nastolatków, do praktyki jogi, ćwiczeń oddechowych i vinyas, pranajamy, różnych mudr, viparita karani oraz odpowiedniej medytacji oraz spożywania umiarkowanych i satwicznych posiłków, tak aby byli przygotowani do tego, by zadbać o swoje serce od lat najmłodszych.

    Tłumaczenie: Rafał Gadomski

    – –
    Śrivatsa Ramaswami (ur. 1939) jest jednym z najwybitniejszych żyjących nauczycieli jogi. Był bliskim uczniem Śri T. Krishnamacharyi, ojca współczesnej jogi, przez 33 lata.
    Strona Śrivatsy Ramaswamiego: http://vinyasakrama.com/

  • Aświni mudra – jak się ma napinanie zwieraczy do wygięć w tył ~ Magda Repetowska

    Aświni mudra – jak się ma napinanie zwieraczy do wygięć w tył ~ Magda Repetowska

    Jeśli zdarzyło Wam się praktykować jogę w miarę regularnej formie, zapewne odczuliście jej pozytywne działanie na Wasze funkcjonowanie w wielu aspektach życia. Praktyka jogi, oprócz połączenia pracy z umysłem i z oddechem, składa się z odpowiednio dobranych asan (pozycji jogi), które dają naszemu ciału określone korzyści. Praca ta nie byłaby jednak pełna i tak wartościowa bez stosowania mudr i bandh. Mudry oraz bandhy to stosunkowo zbliżone do siebie pojęcia. Ich głównym zadaniem jest kontrolowanie i zarządzanie energią, jaka przepływa przez nasze ciało, poprzez zamykanie pewnych kanałów. Do najczęściej stosowanych praktyk z tej grupy należą mula bandha, uddijana bandha i aświni mudra. Dzisiejszy wpis chciałam poświęcić ostatniej z wymienionych.

    Aświni mudra, jak sama nazwa wskazuje i jak wcześniej wspomniałam, zalicza się do grupy mudr/bandh. Słowo aświni w tłumaczeniu na polski oznacza klacz i nawiązuje, co może niektórych zaskoczyć, do ruchu silnego podciągania przepony miednicy do wewnątrz po opróżnieniu jelit przez konia. Nie jest to bezpodstawne, ponieważ zadaniem aświni mudry jest zamknięcie krocza. Polega na zaciśnięciu zewnętrznego zwieracza odbytu, co wpływa na zwarcie dołu pośladków. Żeby bardziej zobrazować sobie jej wykonanie można przypomnieć sobie sytuacje kiedy podczas biegunki, z konieczności uchronienia się przed tragedią, mocno zaciskamy zwieracz odbytu w drodze do toalety 😉

    Funkcją aświni mudry oprócz kontroli przepływu energii, jest zabezpieczenie odcinka lędźwiowego kręgosłupa przed nadwyrężeniem podczas wykonywania wygięć w tył. Zastosowanie tej mudry wymusza delikatne wypchnięcie do przodu kości łonowej i ustawienie miednicy w tyłopochyleniu. Takie ustawienie miednicy nie pozwala na niezdrowe przegięcie się dolnych pleców. Kiedy dodatkowo przy wykonaniu wygięcia zaangażujemy do pracy mięśnie brzucha, zwłaszcza mięsień poprzeczny, otrzymamy bezpieczną stabilizację odcinka lędźwiowego. Ta praca jest szczególnie ważna dla osób z pogłębioną lordozą lędźwiową.

    Aświni mudra, swoim działaniem, powoduje zauważalne zmniejszenie zakresu wygięcia, gdyż nie dopuszcza do „miażdżenia” kręgów w odcinku lędźwiowym, przez co kręgi w tej części kręgosłupa mogą pozostać bezpiecznie oddalone od siebie. Jednak moim zdaniem, ważniejsze od osiągania dużych zakresów w wygięciach i w innych pozycjach, jest wykonywanie ich bezpiecznie, tak żeby nie szkodziły ciału, a przynosiły mu jak najwięcej pozytywnych rezultatów. W końcu praktyka jogi ma poprawiać jakość naszego funkcjonowania na co dzień, dawać nam harmonię i równowagę. Nie ma być natomiast polem do realizowania swoich, czasem wygórowanych ambicji. Myślę, że warto o tym pamiętać.

    Żeby ułatwić sobie nauczenie się tej pracy można zacząć od wykonywania jej w asanach, które temu sprzyjają. Jedną z pozycji w której łatwo poczuć aświni mudrę jest pies z głową w górę, gdzie dół pośladków samoistnie, wyczuwalnie się napina. Żeby poczuć jej działanie można też stojąc w samasthiti docisnąć pięty i wykonać śrubowy ruch wkręcania ich do ziemi w kierunku na zewnątrz. Spowoduje to zbliżenie się do siebie dołu pośladków i delikatne ich zwarcie.

    Dla mnie, stosowanie aświni mudry jest niezwykle istotne. Pamiętam jak zanim nauczyłam się poprawnie ją wykonywać, po wygięciach, sama odczuwałam nieprzyjemny dyskomfort w odcinku lędźwiowym, co wprowadzało niepożądaną dysharmonię do mojego ciała. Często, na prowadzonych przeze mnie grupach, podkreślam jak ważne jest jej wykonywanie i staram się wypracować nawyk stosowania aświni mudry przez moich uczniów we wszystkich pozycjach, w których zachodzi choćby niewielkie wygięcie w tył.

    Podsumowując, choć dla niektórych, na pierwszy rzut oka, zacisk dołu pośladków może nie mieć wiele wspólnego z dbaniem o zdrowie dolnej części kręgosłupa, to o bezpiecznych wygięciach w tył w dużej mierze decyduje poprawie wykonana aświni mudra. Dzięki niej łatwiej jest zachować przestrzeń między sąsiednimi kręgami i nie dopuścić do ich wzajemnego miażdżenia. Jednak należy wziąć pod uwagę, że nawet dobrze wykonana aświni mudra nie uchroni nas przed napięciem jeśli będziemy wciskać się do pozycji bez poszanowania swoich zakresów. O zacisku dołu pośladków powinni pamiętać wszyscy, którzy cenią sobie swoje zdrowie i pragną uniknąć bólu oraz napięć podczas swojej praktyki. Czyż nie to właśnie ma dawać nam joga? Wszechstronnie rozumianą harmonię oraz uwolnienie od dyskomfortu i ograniczeń…

    Zachęcam zatem do praktyki aświni mudry! 🙂

    Autorka tego tekstu, Magdalena Repetowska, jest współautorką – razem z Agnieszką i Maciejem Wielobobami – książki „Joga. Kurs dla początkujących” 🙂 Klikając w obrazek przejdziesz do możliwości zakupu książki.

  • Powięź i powstawanie „Odcisku Życia” ~ Donald VanHowten

    Powięź i powstawanie „Odcisku Życia” ~ Donald VanHowten

    Jest gorący letni dzień, a ty ubrany w szorty siedzisz sobie przed domem na jednym z tych krzeseł wykonanych z metalowej plecionki pokrytej plastikiem. Po chwili wstajesz i wchodzisz do domu. Idący za tobą przyjaciel śmieje się z ciebie: „Hej! Twoje nogi wyglądają jak gofrownica!”. Tak, nosisz na sobie odcisk plecionego krzesła i zależnie od okoliczności możesz poczuć rozbawienie, zakłopotanie lub niepokój. Życie odcisnęło się na twoim ciele.

    donald vanhowten ajurweda i świadomość ciała
    Książka Donalda VanHowtena pt. „Ajurweda i świadomość ciała”

    Czasem Odciski Życia zaczynają się tworzyć poprzez takie proste fizyczne zdarzenia, ale często jest tak, że najpierw powstają one na poziomie mentalnym lub emocjonalnym i dopiero potem stają się wrażeniami fizycznymi. (…)

    Będąc dzieckiem, Dave bawił się ze swoim psem, który nagle wybiegł na ulicę i zginął potrącony przez samochód. Dave dosłownie zapadł się w sobie. Na skutek spazmatycznego szlochu jego klatka piersiowa uległa skurczowi, a szok spowodował, że żebra chłopca pozostały już na zawsze w stanie skurczu. Wydarzenie zostało w nich zapisane, a życie płynęło dalej. Jako nastolatek, Dave poznał dziewczynę i zakochał się w niej. Niestety ona razem z rodziną wkrótce się wyprowadziła. Ponieważ mężczyźnie nie wypada płakać, pogrążył się w niewyrażonych uczuciach i jego żebra jeszcze bardziej się zapadły. Kolejne wydarzenia już tylko umacniały wyobrażenie Dave’a o sobie: (…) pozostań zgarbiony, nie zakochuj się, nie wyrażaj miłości, bo inaczej utoniesz w żalu i płacząc narobisz sobie wstydu. Odruch skurczu żeber karmiony był wciąż narastającym żalem, który w końcu zaczął trawić ciało.

    Nadszedł dzień, w którym Dave spotkał swoją prawdziwą miłość. Dziewczyna spytała: „Dlaczego nie jesteś ze mną całkowicie szczery?”. Młody człowiek upierał się: „Jestem, jestem”, ale w środku, za skurczonymi żebrami, jego serce mówiło: „Nie z twoim Odciskiem Życia, nie ma mowy!”. W przypadku Dave’a skurcz i blokada wstrzymująca uczucia, stanowią pierwszą barierę uniemożliwiającą rozluźnienie żeber. Musi on odkryć (…), zrobić coś, co pomogłoby uleczyć jego ból – choćby wypłakać się. (…) Gdyby Dave pozwolił sobie na wyrażenie nagromadzonego żalu, doświadczyłby uleczenia. (…)

    Jak rozpocząć proces trwałej przemiany i bardziej się zbliżyć do radości życia? Zauważ, jak łatwo podejmujemy decyzje. Wystarczy drobna myślowa zmiana i już jest postanowienie: „Tak, dzisiaj rozpoczynam dietę”. Ale jak trudno jest potem trwać w tej decyzji! To jest jak przechodzenie przez las: najpierw przecierasz szlak, następnym razem odnajdujesz ślad i powtarzasz trasę i w ten sposób powstaje ścieżka. Gdy ścieżka jest już utrwalona, a rośliny zaznaczają murem brzegi twego szlaku, ciężko już jest z niego zboczyć. Gdy już podjęliśmy decyzję zmian, ustalone szlaki naszego systemu nerwowego i ciała muszą być przeprojektowane. (…)

    Nieważne czy Odciski Życia zostały inicjowane przyczynami fizycznymi, mentalnymi czy emocjonalnymi. Bez względu na to, co je wywołało, za każdym razem zapisują się w naszym ciele, w (…) błonach tkanki łącznej, które okrywają i łączą organy, kości, mięśnie i inne części ciała. Można powiedzieć, że ludzkie ciało „trzyma się” jako całość właśnie dzięki owym błonom. W zasadzie wszystkie części organizmu posiadają ochronną warstwę czy błonę, która służy jako granica i jest sposobem oddzielania jednego organu od drugiego. Oddziela ona również nasze wnętrze od świata zewnętrznego. Membrana musi rozgraniczyć komory serca, w przeciwnym wypadku serce nie mogłoby prawidłowo pracować. Granice są potrzebne również pomiędzy grupami mięśni, dla ich właściwego działania. Gdy jedna z błon sklei się z drugą lub stwardnieje, to jej efektywność spada i nie może już ona utrzymywać integralności poszczególnych części ciała.

    (…) Błona zapewnia również wyściółkę dla naszych nerwów. Pomaga ona przekazywać informacje z jednego miejsca w inne – przenikają ją włókna nerwowe. Dzięki temu, że sieć połączeń nerwowych podtrzymywana jest przez błony, istnieje komunikacja między dużym palcem u nogi a głową.

    W procesie powstawania Odcisku Życia, membrany tkanki łącznej stają się swoistą tabliczką, na której zapisywana jest informacja. (…) Wrażenie (odcisk) pochodzi ze świata zewnętrznego. Tkanka łączna utrzymuje narzucony kształt, czy to spowodowany działaniem z zewnątrz do wewnątrz, czy też odwrotnie, ponieważ jej zadaniem jest zapewnienie ciału  bezpieczeństwa i wsparcia. Emocjonalna reakcja Dave’a na śmierć ukochanego pieska początkowo nie była wrażeniem fizycznym, ale takim się stała, ponieważ Dave chronił swoje zbolałe serce za pomocą ściśnięcia klatki piersiowej.

    Sporą część swego dorosłego życia, Dave spędził ze zgarbioną postawą, chroniąc swoje serce. Zastanawiał się, dlaczego nie potrafi podtrzymać związku uczuciowego (…). Poddał się terapii, podczas której dotarł do zapisanej w jego ciele informacji z przeszłości. „Nic dziwnego, że zachowuję się w ten sposób, spójrzcie co ja przeżyłem! Wow! Teraz czuję się świetnie!”. I wtedy ktoś postanowił nawiązać z nim bliższy kontakt. „O rety! Znowu.” – stary zapis na nowo przyjął postawę obronną. Nawet gdy podejście mentalne się zmieni, ciało wciąż trzyma się kurczowo starego zapisu.

    Wyobraź sobie, że spacerujesz plażą, patrząc na ocean. (…) Nagle zrywa się porywisty wiatr, który rozkołysał pobliską palmę i na twoją głowę spada orzech kokosowy. Ty jesteś otwarty i chłoniesz wrażenie chwili, wszystko jest takie piękne – i nagle bęc! Twoje ciało mówi „Wow. Nie można być aż tak otwartym. To niebezpieczne!”. Struktura tkanki łącznej zapisuje tę informację. Błona lekko twardnieje.

    Mija jakiś czas. Ty już zapomniałeś o całym incydencie, ale twoje ciało nie. Interesującą sprawą w naszych ciałach jest to, że nie znają one odniesienia do czasu i przestrzeni. (…) Ból, cierpienie i łzy są zawarte w membranach tkanki łącznej i czekają. Dwadzieścia lat później przechadzasz się inną plażą i znów widzisz palmę. Bardzo małe jest prawdopodobieństwo, że spadnie na ciebie następny kokos, ale twoje ciało tego nie wie, ponieważ w jego tkance łącznej wciąż istnieje zapis bólu poprzedniego zdarzenia. (…) Choć widok drzewa i powiew morskiej bryzy stanowią przyjemne doznania, stary zapis automatycznie przypomni spadający orzech i nie pozwoli ci się zrelaksować. Jeżeli Odcisk Życia pochodzący z tego wrażenia nie zostanie uwolniony z tkanek organizmu, będzie się objawiał przy każdej podobnej sytuacji.

    Dave przeżył zdarzenie emocjonalne, ale jego tkanki zatrzymały tamto wrażenie. (…) Aby pozbyć się tych starych zapisów, potrzebuje on pogłębionej świadomości sytuacji i fizycznego uwolnienia się od ograniczeń zapisanych w błonach, które przechowują wrażenia w jego ciele. (…) Fizyczne Odciski Życia muszą zostać rozpoznane i wtedy dopiero Dave będzie mógł zrozumieć swoje życie.

    – –

    Powyższy artykuł stanowi fragment książki Donalda VanHowtena pt. „Ajurweda i świadomość ciała”; został udostępniony dzięki uprzejmości Wydawnictwa Virgo.

    Donald VanHowten od 40 lat jest terapeutą i nauczycielem w obszarze ajurwedy, pracy z ciałem i uwalniania się od starych wzorców.

    Tekst pierwotnie ukazał się na portalu Joga ABC, który 24.04.2025 roku połączył się z tym blogiem.

  • Siła myśli ~ Hazrat Inayat Khan

    Siła myśli ~ Hazrat Inayat Khan

    Siła myśli czasem przewyższa siłę słowa czy działania, choć myśl razem ze słowem są potężniejsze, a myśl i słowo wraz z działaniem mają jeszcze większą moc. Myśl tworzy się z oddechu, z oddechu ujawnia się słowo, a działanie podejmuje się dzięki sile oddechu. Kiedy oddech opuszcza ciało – kończy się działanie, kiedy wypływa z ust – słowo jest skończone, a kiedy jeszcze przepływa przez umysł – ukończona jest myśl. Dlatego cała moc myśli, słowa czy działania w rzeczywistości jest potęgą oddechu, będącego esencją życia. Czystość oddechu oczyszcza myśl, słowo lub działanie, a czystość myśli, słowa lub działania oczyszcza oddech. Z tego powodu Nimaz [praktyka modlitwy], Wazifa [praktyka mantr] i Fikar [powtarzanie mantr w myślach w synchronizacji z oddechem] są obecne w sufickim [mistycznym] nauczaniu.

    Myśl wyrażająca miłość lub dobro szerzy radość najpierw w nas samych i przenika całe nasze otoczenie, tworząc harmonijną, spokojną atmosferę; a ten, ku któremu kierujemy myśl, gdziekolwiek by przebywał na ziemi czy w niebie, niewątpliwie ją otrzyma. Lecz gdzie zła myśl, myśl wyrażająca gniew, zazdrość lub gorycz, zostaje skierowana do kogoś, tam najpierw rujnuje życie i psuje atmosferę, a następnie niszczy tego, do kogo płynie ze swego źródła. Jest jak dynamit, który upadając na jakąś rzecz niszczy nie tylko ją, ale i samą atmosferę. Nikt nie może skrzywdzić taką myślą, słowem czy działaniem bez wyrządzenia krzywdy sobie samemu, tak jak nie może czynić dobra względem innego bez uzyskania tysiąckrotności tego dobra. Człowiek ukrywa swoją myśl poprzez ciszę, przez bezczynność, lecz jego umysł sam przemawia do umysłu innej osoby. Jakąkolwiek myśl kultywuje, dobrą czy złą, żyjący umysł natychmiast ją spostrzeże, na wpół żywy umysł dostrzeże tylko jej połowę, a martwy umysł nie może postrzec niczego, skoro jest już martwy. Człowiek, pod wpływem różnych nastrojów czy pór, pozwala mieszkać w swoim umyśle pewnym myślom, czego nie uważałby za zbyt mądre, otrzeźwiony nieobecnością tego nastroju czy danej pory. To zdecydowanie działa na jego niekorzyść i niekorzyść pozostałych, których inaczej nigdy by nie skrzywdził. Dlatego, by prawidłowo myśleć, człowiek musi utrzymywać spokojną równowagę i nie zbaczać ku namiętnościom i chęci pozbawienia się potęgi umysłu, boskiego kapitału ofiarowanego każdej duszy.

    * * *

    Przekład: Agata Mrowińska, Tekst pierwotnie opublikowany na stronie sufickiej linii Otwartej Drogi.

  • Rymowana historia filozofii: Patańdźali ~ Janusz Kucharczyk, Tomasz Kalisz

    Rymowana historia filozofii: Patańdźali ~ Janusz Kucharczyk, Tomasz Kalisz

    “1001 myślicieli, których warto znać”. Rymowana historia filozofii. Oparta na podziale na pokolenia historia szeroko ujętej myśli ludzkiej od mitycznych początków po myślicieli dziś tworzonych. Obok filozofów sensu stricto są tam filozofujący pisarze, teolodzy, mistycy, naukowcy wszystkich kultur i cywilizacji, gdzie rozwinęła się filozofia (łącznie tytułowych 1001 postaci). Poszczególne postacie opisane wierszem, wstępy do całości, poszczególnych pokoleń i epok starożytność, średniowiecze, nowożytność, XIX w., XX w. oraz słownik terminów filozoficznych prozą. Dzieło w opracowaniu, powinno ukazać się w ciągu najbliższych dwóch lat. Poniżej przedstawiamy jego fragment.

    Autorzy:
    Janusz Kucharczyk (zm. 31 III 2023). Filolog i filozof, historyk filozofii, autor artykułów i książek, wykładowca filozofii i języków klasycznych na WBST (Wyższe Baptystyczne Seminarium Teologiczne). Facebook
    Tomasz Kalisz. Historyk, wydawca, działacz baptystyczny. Facebook

    Tekst pierwotnie opublikowany na portalu Joga ABC, który 24.04.2025 stał się częścią tego bloga.

    Patańdźali (II w.) – Indie:

    Człowiek bez poznania w wielkim żyje błędzie,
    gdy prawdę odkryje, to mokszę* zdobędzie.
    On wszakże nie tymże, czymże że jest, myśli,
    nim nie są wrażenia, uczucia lub myśli.
    To nie on się zmienia w doznań wiązce i czuć
    – z materii* płynących, napędzanych przez chuć,
    z której się impulsy wytwarzają stale,
    w człeka myśli wchodzą tak zwodząc go trwale.
    Zgłębiać jogę* winien studiując wciąż Wedy*,
    światła – przez darśanę* – stan osiągnie wtedy.

    Ona mu da wolność, gdy puruszę* pozna,
    niechaj się oddzieli od tego, co dozna,
    umysł niechaj skupi, zbędnie nie odczuwa,
    o wszystkim zapomni, w więzy co go skuwa,
    drogą cnoty* zmierza, od zła się powstrzyma,
    pożądanie zdławi, jaźni* swej dotrzyma!
    Niech więc medytuje*, oddech ćwiczy*, ciało
    aby wprost z puruszą* ono się wiązało!
    Jarzmo to mu moc da, która go odmieni,
    wszystko mógł on będzie – tak umysł się zmieni.
    Iśwarę* niech wezwie, by bóg* go oświecił
    wsparł, pobłogosławił i mokszę* w nim wzniecił!

    Wtedy osobowość jak mgła się rozpłynie,
    jedno pozostanie – Ja, które nie ginie,
    z samsary* więc wyjdzie – skończą się wcielenia,
    gdyż człek Ja – puruszą, który się nie zmienia,
    jeden, zawsze bierny trwa wciąż ów widz świata,
    gdyż w to co się dzieje, on siebie nie wplata
    – trzy guny* prakryti* go wszak nie poruszą.
    Ty sam jesteś także w swoim Ja puruszą…

  • Joga dla układu nerwowego ~ Śrivatsa Ramaswami

    Joga dla układu nerwowego ~ Śrivatsa Ramaswami

    Mózg wraz ze swoją siecią nerwowych rozgałęzień tworzy niezwykle ważny system ludzkiego organizmu. Joga również i tutaj może zaoferować specjalnie opracowane procedury służące poprawie skuteczności naszego funkcjonowania. System ten tworzą zarówno mózg i rdzeń kręgowy wraz z jego licznymi odgałęzieniami, jak i liczne gangliony, sploty nerwowe oraz nerwy obwodowe. Poznaliśmy już wcześniej korzyści, jakie przynieść może praktyka technik jogi i medytacji dla pracy mózgu. Pomaga ona formować nowe połączenia nerwowe oraz zmniejszać zaburzenia w przewodzeniu impulsów nerwowych. Techniki raja jogi oddziałują na mózg i zmieniają go (parinama) w narząd sprawniejszy i wydajniejszy. Praktykujący hatha jogę, stosując techniki tj. pranajamę czy viparitakarani (pozycje odwrócone) oraz niektóre mudry, utrzymują swoje mózgi w dobrym zdrowiu. Dwoma pozycjami, które, jak możecie sobie wyobrazić, posiadają bardzo korzystny wpływ na pracę mózgu, są pozycje odwrócone, czyli sirsasana oraz sarvangasana.

    Wiele osób, rozpoczynając praktykę stania na głowie, odczuwa wypieki na twarzy oraz znaczny wzrost ciśnienia tętniczego w okolicach twarzy i czaszki. Po krótkim okresie regularnej praktyki organizm dostosowuje się do wymogów nowego ćwiczenia i automatycznie reguluje przepływ krwi. Nawet wtedy jednak, przy regularnej praktyce przez określony czas, obieg krwi w mózgu poprawia się znacząco, ponieważ naczynia krwionośne nie mają zdolności obkurczania się i nie zwężają się, tak jak te poniżej serca. Jest to dla mózgu bardzo odświeżające i zazwyczaj towarzyszy temu uczucie wewnętrznego oczyszczenia. Równie istotnym czynnikiem towarzyszącym praktyce pozycji odwróconych jest to, że płyn mózgowo-rdzeniowy – przejrzysta i bezbarwna ciecz otaczająca mózg i rdzeń kręgowy – przesącza się ku dołowi i gromadzi w górnej części mózgu, przedostaje do komór i niewielkich przestrzeni w mózgu i pomaga odżywić komórki mózgu. Trzecia komora mózgu prowadzi do niewielkiej przestrzeni stykającej się z tylną częścią przysadki mózgowej. Ciśnienie, jakie wywiera płyn mózgowo-rdzeniowy w trakcie wykonywania stania na głowie, pomaga gruczołowi wydzielać do niego większą ilość hormonów, co z kolei, jak się powszechnie uważa, stymuluje współczulny system nerwowy. Tak więc osoby, które mają problemy z prawidłowym funkcjonowaniem współczulnego systemu nerwowego, mogą odnieść znaczne korzyści z intensywnej praktyki stania na głowie. Słaba wydajność współczulnego systemu nerwowego stanowi, jak się uważa, jedną z przyczyn takich dolegliwości jak astma oskrzelowa. Tak więc ćwiczenie to, pobudzając działanie współczulnego systemu nerwowego, może znacząco wspomóc w leczeniu takich zaburzeń, jak wspomniana już astma oskrzelowa, jej „kuzyn” – egzema czy też „daleki krewny” – epilepsja.

    Działanie sarvangasany jest podobne do stania na głowie, są jednak pewne istotne różnice. W tym ćwiczeniu na podłodze oparta jest nie „korona”, lecz część potyliczna czaszki, zaś płyn mózgowo-rdzeniowy zbiera się w części środkowej i tylnej mózgu, włączając w to rdzeń przedłużony. Obszary te są bardzo dobrze pobudzane przy regularnej i długiej praktyce stania na barkach. Uważa się, iż świetnie stymulowane są również w Sravangasanie jądra komórek nerwu błędnego (nervus vagus). W ten sposób aktywowany jest układ nerwowy przywspółczulny. Sprzyja to zmniejszeniu objawów nerwowości i bezsenności. Mój Guru twierdził również, iż regularna praktyka wpływa też korzystnie na funkcje rozrodcze. Tak więc rozsądna kombinacja stania na głowie i stania na barkach może pomóc przywrócić zdrową równowagę pomiędzy funkcjami obu odgałęzień systemu nerwowego autonomicznego (współczulnego i przywspółczulnego).

    Szczególnym celem praktyki jogi jest zachowanie integralności kręgosłupa. Średnia długość kolumny kręgosłupa wynosi 45 cm u mężczyzny i 43 cm u kobiety. Część kostna kolumny kręgosłupa otacza i chroni stosunkowo krótszy rdzeń kręgowy. Rdzeń kręgowy znajduje się wewnątrz kanału rdzenia kręgowego o średnicy mniej więcej kciuka. Nerwy kręgosłupowe rozchodzą się na obie strony kręgosłupa poprzez otwory zwane otworami nerwowymi, a następnie idą dalej, łączą się z nerwami systemu autonomicznego i dochodzą do różnych narządów wewnętrznych. Najdrobniejsze przemieszczenie kręgów kręgosłupa powoduje chroniczne i dolegliwe bóle. Wysiłek ćwiczeń jogi ukierunkowany jest w znacznym stopniu na zachowanie prawidłowej pozycji i mobilności kolumny kręgosłupa. Rozchodzące się włókna nerwowe należą zarówno do centralnego, jak i autonomicznego układu nerwowego. Gdy, w wyniku najdrobniejszego choćby przemieszczenia między kośćmi kręgów, pojawia się nacisk na nerwy, objawia się on bólem, który uniemożliwia prawidłowy przepływ impulsów między mózgiem, rdzeniem kręgowym oraz różnymi narządami wewnętrznymi i mięśniami. Można by to przyrównać do „szumu” w słuchawce telefonu. W takich przypadkach sygnały wysyłane do narządów są zagłuszane, zaś mózg i rdzeń kręgowy nie otrzymują prawidłowej informacji zwrotnej, co prowadzi do zmniejszeni wydajności funkcjonalnej narządów wewnętrznych. Tak więc jogini dbają w sposób szczególny o kręgosłup i o to, by był on odpowiednio wyćwiczony, mobilny i gibki. Ćwiczenia są opracowane w taki sposób, aby zapobiec uciskaniu nerwów przez kręgi, poprzez utrzymywanie odpowiednich przestrzeni międzykręgowych. Ponadto ćwiczenia te poprawiają krążenie krwi oraz płynu mózgowo-rdzeniowego, co pomaga lepiej odżywić nerwy kręgosłupowe. Prowadzą one również do wzmocnienia mięśni pleców, tak że kręgosłup ma dzięki nim zapewnione znacznie lepsze wsparcie. Efekt ten, jak wskazuje sama nazwa ćwiczenia, zapewnia również praktyka paścimottanasany (rozciąganie tyłu ciała).

    Ruchy sprzyjające ćwiczeniu kręgosłupa obejmują: skłony do boku, skłony do przodu, uwypuklanie i wygięcia pleców oraz oczywiście skręty. Można te ruchy stosować w różnych pozycjach, jak to zazwyczaj ma miejsce w systemie vinyasa krama. Jednymi z prostszych sekwencji, które pomogą zrealizować te cele są hasta vinyasa (vinyasy ramion) oraz ćwiczenia klatki piersiowej w tadasanie, obejmujące wszystkie ww. ruchy. (Patrz: Complete Book of Vinyasa Yoga, rozdział nt. tadasany). Rozciąganie kręgosłupa będzie bardziej intensywne, jeśli ktoś praktykuje różne vinyasy w pozycjach odwróconych, jak sarvangasana czy sirsasana.

    Obszar piersiowy kolumny kręgosłupa nie porusza się, kiedy wykonujemy ruchy ramionami lub wszelkie inne ruchy, ponieważ klatka piersiowa tworzy sztywną jednostkę, która porusza się w górę i w dół jako całość. Krążki międzykręgowe w obszarze kręgosłupa piersiowego są o wiele cieńsze, niż ich odpowiedniki w odcinkach lędźwiowym i szyjnym. W wyniku tego, ruch pomiędzy poszczególnymi kręgami odcinka piersiowego jest generalnie znacznie mniejszy. Jogini odkryli unikalny sposób rozciągania kręgosłupa piersiowego. Jest to możliwe, jeżeli wszystkim ruchom, jakie wykonujemy w ćwiczeniach, towarzyszy głębokie oddychanie, w szczególności zaś głębokie wdechy. Kiedy wykonujemy głębokie wdechy, klatka piersiowa rozciąga się zarówno bocznie, jak również od przodu do tyłu oraz z góry na dół, co pomaga rozciągnąć kręgosłup piersiowy w linii pionowej i zachować odpowiednią przestrzeń międzykręgową, dla lepszej mobilności kręgosłupa oraz swobody nerwów. Tak więc metoda wykonywania asan vinyasa krama z zachowaniem głębokiego oddychania posiada tę jeszcze, dodatkową zaletę. Tutaj również uczciwa praktyka pranajamy, zwłaszcza nadi śodhana (oczyszczającej nerwy) z zastosowaniem lekkiej, eleganckiej i bezpiecznej jalandhara-bandhy będzie również dla kolumny kręgosłupa bardzo korzystna. Głęboki wdech pranajamiczny oraz długo utrzymywane (w stosunku: wdech, zatrzymanie, wydech odp. 1:4:2) zatrzymanie oddechu po wdechu (antara kumbakha) wywiera wpływ bezpośrednio korzystny na nerwy wewnątrz kręgosłupa. Tak więc, po wykonaniu głębokiego wdechu, wstrzymujcie oddech, rozciągając kręgosłup – sam oddech będzie oddziaływał wewnętrznie wyciągająco na kręgosłup piersiowy.

    – –

    Przekład: Rafał Gadomski
    Tekst pierwotnie ukazał się na portalu Joga ABC, który połączył się z blogiem naszej Pracowni 24.04.2025.